Komorowski 17 razy obniżał podatki i się nie udało. Próba odcięcia się prezydenta od swojej partii, która na kampanię dała kasę, nijak nie wyszła.
Mentorski ton, próba jazdy „po rodzinie” i agresywne pohukiwanie, to już znamy. A powroty do archeologicznych już prawie czasów PiSu, to niezrozumiały temat dla 8 roczników młodych wyborców, o których jeszcze może chodzić.
W ogóle czas wojny PO-PiSu odchodzi do lamusa. Kampania pokazała, że to jest stara walka post-komuny i prawicy, a PO wyraźnie odsłoniła swoją genealogie. Wyciąganie takich asów (wywiadu) jak Olechowski czy generałów to chyba już symbol: Trzymajmy się, bo będzie ciężko.
Ale się nie da, młodzi nie rozróżniają już czerwonych i różowych, dzisiejszy 40-latek ledwo pamięta komunę. On chce, aby się ktoś z nim podzielił, bo widzi, że inni mają więcej. Widzi też, że to posiadanie nie wynika z ekonomii, że wolnorynkowość i zaradność (bez znajomości) to bajki. Tak, zauważa skorupę, która żywi się na reszcie narodu… I stąd zresztą cały bunt Kukiza. To te 2 plastikowe kible za 200 tys. dla firmy kolesia, tak. To śląski portal internetowy za kilkanaście milionów. Gołym okiem widać dziś, kto się bogaci, a kto zostaje goły.
I tu do ogródka PiSu: Wszelkie postawy wynikają z sytuacji ekonomicznej, potrzebna większość nie „poleci” za polityką historyczną (no może my tu piszący) czy za sprowadzeniem wraku. To jest błąd od okrągłego stołu, gdzie komuniści dali władzę, ale wzięli kasę. Dzięki niej zbudowali media i mogą kontrolować nastroje, a prawica się cieszy z pierwszego tygodnika po 2000 roku… i trzęsie się ze strachu czy TVN rozjedzie Dudę.
Co do debaty, to jak w tytule… Miałkości prezydenta nie chce mi się nawet komentować. On myśli z prędkością Gomółki, Duda z prędkością Internetu, to wyraźna różnica – bo ocena poglądów, to rzecz indywidualna.
Jeszcze o Bronisławie, bo to boli najbardziej: Nieznajomość tematu 12 gwiazdek na fladze UE świadczy o tym, że Komorowski nie miał nigdy w ręku żadnej gazety religijnej, gdzie temat był wałkowany wielokrotnie. Pada więc kolejny mit konserwatyzmu prezydenta, a jego postawa jest deklaratywna tylko na czas wyborów, jak onegdaj małżeństwo Tuska.
Zresztą, jaki katolik może być… myśliwym?!
Komentarze